najcudowniejsze konisko na świecie.
tak oto moje jeździectwo ujrzało światełko na końcu tunelu.
nie chcę, bardzo nie chcę, ale nie mam na czym jeździc żeby się piąc wyżej, ani kasy na to coś na czym bym jeździła.
smutno mi cholernie, wczoraj wyprowadziłam się z tobołami ze stajni, pomiziałam rudzinkę
nie wiem co dalej, liczę na jakiś miły obrót akcji, jakaś pracka, kaska, koniczek, patatajanko
ale zawitam do Luka nie raz i nie dwa, nie zostawie tego tak po prostu, za dużo dla mnie znaczy.
w każdym razie nie wiem co począc ze sobą dalej
rzadziej tu będe, bo już chyba nie będzie o czym opowiadac
pozdrawiam serdecznie mordki!