Było przywitanie, czas na jakiś pierwszy wpis...
Jako iż celuję w pisanie o jedzeniu, ćwiczeniach, życiu, to od czegoś w tym temacie zacznę...
Ciągle jestem na diecie i ciągle ćwiczę. Mam swoje wzloty i upadki. Najgorszym moim upadkiem był mój wygląd sprzed ponad roku, gdy zleniłam się na maksa i zaczęłam wyglądać jak mała świnka...
Data: około lutego 2013roku
Waga: 64 kg (!)
Wzrost: 159 cm (niskie jest piękne moje drogie panie! i panowie :) )
BMI: 25.3 (zaliczałam się do nadwagi...tragedia na dwóch nogach...)
Moim wzlotem jest aktualny stan rzeczy:
Dziś:
Waga: 52 kg
Wzrost: 159 cm (raczej już większa nie będę :p )
BMI: 20.6 (na początku granicy prawidłowej wagi)
Jednakże to nie koniec! Waga wagą, a trzeba wyglądać dobrze. Więc ćwiczę nadal...znaczy...ostatnio nie ćwiczyłam na co jestem okropnie na siebie zła...ale w poniedziałek na siłownie i będzie pot i będą łzy i będzie wycisk. Już się cieszę na tą myśl :)
A od dziś porzucam słodycze...baj baj...nie będę tęsknić...baaj...