Zdjęcie magnificonowe, baj Pcheua.
Zadziwiające. Koniec roku szkolnego, a ja mam
to kompletnie w nosie. Nie chce mi się nawet
wstawać z łóżka i doprowadzać do stanu chociaż
względnie znośnego. Całe szczęście, że przynajmniej
nie muszę iść na mszę...
Swoją drogą to śmieszna sytuacja - zawsze byłam
ciekawa co się stanie jeśli nie oddam na czas książek
do biblioteki. Znaczy no... Wiedziałam. Nauczyciele
mówili, że nie dostaje się wtedy świadectwa, ale
nie znałam tego z praktyki. I o - mam. Ciekawe czy
uda mi się jednak ową cenzurkę otrzymać w dniu
dzisiejszym. Heh, podobnie miałam ze zmianą szkoły.
Również zastanawiało mnie jak to jest znaleźć się
nagle w nowej klasie, z nowymi ludźmi. No i stało
się. W sumie nic strasznego, ale to chyba dlatego
jeszcze z żadną klasą nie czułam się na prawdę
związana. Trochę smutno, ale no cóż. Sama nie
wiem czy nawet gdybym chodziła przez trzy lata
do jednej klasy to czy na koniec czułabym żal,
że ich opuszczam. No nic, już się nie dowiem.
Kue kue. Trochę się rozbudziłam pisząc
ową notkę. Jednak laptop jest cudowną
sprawą.
Ajajajajaj, przypomniało mi się jaki dziki sen miałam
dzisiaj w nocy. Kurde, ale niektóre elementy podobały
mi się wręcz wybitnie. Mamusiu, ja chcę tak
samo umieć w rzeczywistości...
Czas kończyć
ruszyć dupę
i szykować
się do wyjścia do szkoły~
Zmo