brakowało mi takiej zabawy. takiego oderwania od rzeczywistości.. ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. my właśnie płyniemy do portu bym mogła się już jakoś przygotować. muszę się naszykować. kac nie męczy mnie tak bardzo, ale dziewczyny przechodzą od jednej butelki wody, do drugiej - nie wiedziałam, że można tak mocno zabalować. no.. widocznie nie znałam ich od tej strony.
jeszcze tylko kilka minut. zawsze bałam się pływać takimi rzaczami, łódkami.. jachtami.. i teraz zastanawiam się jak wczoraj tu wsiadłam.