Jaś dziwne to zdjęcie, jakby z kurzem czy coś, ale to nie ja robiłam...oczywiście. To by było...peculiar.
Kręgle były sobie tydzień temu na wf, w piątek był układ do kankana (i tu muszę niektórych oświecić, że to nie tylko to machanie nogami na prawo i lewo), a kiedyś wkrótce będzie ścianka, na którą się nie wybieram raczej.
O czym by tu, jak nie o pogodzie...Trochę, kurczę, zimnawo jest. Szczególnie gdy się lata w zwykłych krótkich trampkach. Szczególnie, gdy jest pełno kałuż/ciapy śnieżnej, a trampki są przemoczone w każdym możliwym miejscu. Poza tym jednym małym wyjątkiem ubieram się prawidłowo - czapeczka, szaliczek, rękawiczki, pełen zestaw :).
Weekend - trochę angielskiego, trochę więcej francuskiego, drzewo geneaologiczne, jakaś książka, trochę obijania się i...tamtararam!...zakupy! :) Chyba w sumie nawet dziś.
I proszę - takie ładne do posłuchania.