ceść :)
całkiem niedawno skończyliśmy 1,5 roku.
już bliżej niż dalej - niedługo się wyśpię :D
brakowało wam kiedyś tlenu? mi kilka razy.
za każdym razem tracenie oddechu idzie w parze ze zwężaniem się pola widzenia, a rzeczywistość traci kolor.
dokładnie tak samo mam, gdy zaczyna się formalizowanie relacji
i słyszę zdania, takie jak:
"kocham cię", "co do mnie czujesz?", "boję się, że kiedyś ci się znudzę",
"moja mama zaprasza nas na obiad".
zawsze wtedy mam odruch ucieczki, a w tle pobrzmiewa głos zatrzaskujących się krat i przekręcanego zamka.
wiecie, jeśli chodzi o moje reakcje na emocjonalne erupcje, to nie bardzo sobie ufam. nie ma we mnie ani trochę tej młodzieżowej naiwności, która każe wierzyć w to, że on naprawdę przyszedł tylko obejrzeć film, erekcja służy tylko do sikania przez płot, a jak miłość, to już na zawsze.
pytania o przyszłość...
to trochę jakby ktoś odbierał mi sens cieszenia się, bo po co to robić, jak zaraz to może się skończyć? to dlatego nie warto spotykać się z marudami, bo posiadają oni niezwykłą zdolność przekonywania, że wszystko jest bez sensu, a to nie działa. działa podejście: może i bez sensu, ale i tak to zrobię.
nie wystarczy ci dzisiaj. chcesz więcej. chcesz jeszcze jutra. to tak jakbyś dostał od kogoś wspaniały prezent i powiedział:
- dzięki. a za rok dasz mi coś więcej?
ja bym obróciła się na pięcie i poszukała kogoś, kto doceni to co chcę dać. dopiero kiedy widzimy autentycznie wdzięczne osoby, chcemy dawać im więcej i więcej. kiedy ktoś tego żąda rzucamy w myślach przekleństwami.
niepewność jest naturalną częścią życia.
zresztą... nigdy nie wiesz, czy z "tą" osobą spędzisz całe życie, ale wiesz, że jedyną osobą, która zawsze przy tobie będzie, będziesz ty sam.
dlatego też nie angażuję się w relacje, z których mniej biorę niż daję. relacje są po to, żeby dopełniać życie, a nie je wyjaławiać.
na zakończenie dorzucę, że dziękuję za mały zasyp mojej poczty wiadomościami od was.
czytam je na bieżąco i niedługo zacznę odpowiadać na każdą z nich :)
chyba mamy jesień, bo coraz więcej poranionych serduszek i depresyjnych klimatów. :)
dbajcie o siebie!