To właśnie prawdziwa ja. Wszystko wydaje się takie realistyczne, trwałe i poukładane. I w tych chwilach czuję, że żyję. Naprawdę. W strugach deszczu, zmarznięta i zawrotnie szczęśliwa.
Tak więc dziękuję. Wam wszystkim i każdemu z osobna. Za to, że mimo tak wielu niepowodzeń potrafię być tak radosna, że zazdroszczę sama sobie.
Wracając do rzeczywistości. Cieszę się, że mam te szare dni, dzięki nim, te kolorowe nabierają szczególnej intensywności.
Gadam trzy po trzy.