O boże, boże, żebym chociaż w połowie osiągnęła ten cel...
Motywacja jest? Chyba tak, mam nadzieję, że nie tygodniowa, jak to u mnie trwa.
Była już rozpacz, załamywanie się wyglądem, więc da rade, musi, nie ma innej możliwości.
Mam najukochańszego chłopaka, który mi w tym pomoże, pomimo tego, że nie jest zadowolony z tego.
Ma mnie cisnąć jak tylko się da, nie ma zmiłuj.
Na rozpoczęcie tego o 21 na rolki, nie noo, mi to bardzo pasuję, mogę tak codziennie, dziękujęęęęę. <333
Jutro do Gumisia, awwwww, jak ja kocham tego debila, nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo.
A tymczasem idę robić brzuszki. Ha!