Jakie to wszystko żałosne, ale to jak bardzo. :D
Mieć wyjebane, to najlepsze motto i tylko się tego trzymać.
Piątek spędzony baznadziejnie, bardziej chyba nie dało rady.
Miał być tak piękny wieczór, a wylądowaliśmy na komisariacie odebrać pijenego faceta Magdy, po czym się pobili. Jakieś to było piękneeee. Natępnie chcieliśmy przejechać się do Warszawy na stare miasto, to oczywiście nieee bo musieliśmy jechać po zapasy na melanż. A co najgorsze, niestety nie zostaliśmy tam(kiedyś zjem Kamila. <3). Na doprawke, mamusia ma baaardzo dobry humor, nawet jak sprzątam jest źle. Ale cóż, zdarzają się takie dni. Oby było lepiej.
Jeszcze tydzień i wyjeżdżam, wspaniałe uczucie. W dodatku na 5 przepięknych dni, które spędzę z tym debilem. <3 Oby ten czas szybko miną. Przepiękny chillout. Omnomnomnom.