click, click, bang
cziki, pau
blaoaw
Nie dorwiesz mnie pod telefonem ziom, cóż - znów nie chce mi się zamieniać z kimkolwiek choćby dwóch słów. Mam swój dół. Nie chcę odwiedzin, chyba, że masz dla mnie lek na receptę. Biorę te, które mam, ale zdają się leczyć próżnię. Ile trzeba tego zeżreć, żeby nie chcieć umrzeć?! [..] Czemu lubię przytknąć do skroni swoje palce imitując ich kształtem kształt broni? Emocjonalne sinusoidy. Mój własny mózg funduje mi przeloty od K2 aż po Mariański Rów. [..] Rzuciłem wszystko na stół w grze o marzenia. Jestem szaleńcem, w którym jeszcze tli się nadzieja.