Kiedyś pracowałem w pewnej starej winnicy. Spędzałem wtedy tyle czasu w polu, że nadreńskie słońce i wiatr pomału i skutecznie spaliło mi skórę. Lato dobiegło końca, większość ludzi wyjechała i zupełnie sam w tych polach przycinałem pędy winogron, wchodząc coraz dalej i mocniej w tak głębokie odosobnienie, że w końcu nawet mój dialog wewnętrzny ucichł. Zupełnie jakby zmroziły go pierwsze przymrozki. Uznałem, że naturalne jest odczucie tęsknoty za bliskimi i przyjaciółmi, których opuściłem świadomie, rozumiejąc, że kalendarz nie jest tak naprawdę kwadratowy, tylko okrągły. Zatacza koła.
Właśnie wtedy w tym oszronionym samotnością polu, poprawiając sobie grubą skarpetę, która ciągle zwijała mi się w obłoconym kaloszu zrozumiałem, że umiem tracić. Bo wiedziałem wtedy i czułem, że stracę wszystko, do czego jestem tak marnie przywiązany. To przywiązanie - nic w nim złego - jak magnes trzymało tylko jakiś kawałek mnie, bo cała reszta była już zwrócona w stronę drogi i szczęśliwa, że może odejść.
Tak właśnie pracując w nadreńskiej winnicy, któregoś dnia, poprawiając grubą skarpetę, dostroiłem się raz a dobrze do życia. Do zmiany, do straty, do odejść. W środku głęboko czułem spokój, bo wiedziałem, że to pozwoli mi poznać coś bardzo ważnego. To, co pozostaje.
Everything ... everything is impermanent
Therefore you should not be suprised
When you see something is...
Change.
Yes, change is inevitable.
Shamar Rinpoche
https://youtu.be/Jj1hMdGSC_Q
29 SIERPNIA 2023
9 LIPCA 2023
12 CZERWCA 2023
1 MAJA 2023
1 MARCA 2023
7 LISTOPADA 2022
13 WRZEŚNIA 2022
11 WRZEŚNIA 2022
Wszystkie wpisy