Pitu pitu pitu pitu.
Ghaha,dziś ciekawy dzień. 8) Wyjazd do filharmonii,razem z kol. staramy się ustać na schodach w tylnej części autobusu,która lewituje w górę i w dół.I każda nierówność na drodze powoduje nasze wypierdolenie się i wrzaski typu "O kurwa!Trzymaj się kurwa!Nie pchaj się na mnie kurwa!Ja lecę kurwa!" i tak co chwila.W końcu nauczyciele zaczęli się buntować,a siedzęcy tuż przy nas wychowawca powiedział,że "moje dziewczyny są naprawdę uczynne i grzeczne,więc nie ma się co denerwować. :) ",lecz nagle spotkaliśmy się z dziurą w ulicy i kol spadając na mnie o mało mnie nie przewróciła,przez co wydarłam się na cały autobus "Łooooooo kurwaaaaaaa maaaać!",co tak rozśmieszyło całą ekipę,że wszyscy lali się ze mnie do końca drogi.Haha,ciekawe jaką minę miał kierowca. 8)
Dobra,reszta akcji w nast. notce.