Widać jakąkolwiek różnicę?
Mam wrażenie,że im dłużej jeżdżę w Katedrze,tym gorzej bardziej pogarszam swój dosiad.
Wiem tylko jedno :
- Nadal klepię dupskiem w siodle
- Nie umiem zagalopować bez bata
- Nie potrafię utrzymać się w galopie (mimo,.że w Raciborku nie miałam NAJMNIEJSZEGO problemu z dosiadem i WCALE nie klepałam dupskiem w siodle)
- Co jazdę muszę posługiwać się batem,bo tak koniska chodzą i instruktorzy mi każą (mimo że w Raciborku WCALE nie potrzebowałam ŻADNYCH pomocy,bo konie były chętne do pracy)
- Konie coraz bardziej nie chcą się słuchać (mimo,że w Raciborku NIE MIAŁAM najmniejszych problemów z jazdą)
Dziwne,nie?
Zdjęcie na górze z naszej maleńkiej,Kortowskiej hali,dolne z Grądka.
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.