moi mili. tyle razy wam mowilem zeby nie tracic nadzieji. wszystko bedzie dobrze, tyle razy mowilem dacie rade bo przeciez nie ma czego sie bac. tak to jest ze zycie zaskakuje nas kazdego dnia. mowiac to wszystko tez nie bylem bez obaw i problemow. mowilem to choc sam nie wierzylem w to co mowie. krzyczalem usmiechnij sie choc sam w swoich myslach ryczalem jak dziecko. mowilem przyjdz, chodz ucieklem. chcialem byc choc nie chcialem sie narzucac. byc moze wroce. byc moze znow bede zyc w Polsce. stoje twarza w twarz z problemem ktory mnie przerasta a ktory daje mi nadzieje na powrot.
a ni sie usmiecham a ni nie placze. trzymajcie sie i nie zapominajcie o mnie.
czesc.