hmm chujowy dzien.
pierwszy dzien pracy do ktorej tak cholernie mi sie isc niechce..
dobrze ze dopiero za godzine musze wyjsc.
nie wyspalam sie, gdyz w ciagu nocy spadl mi kolczyk i sztyft wbijal mi sie w plecy
co spowodowalo fakt ze snilo mi sie ze spie na szpilkach;oo
dodatkowo mam ustawione ze jak przychodzi es to dopoki sie go nie odczyta to telefon dzwoni co 5 minut, nie wiem dlaczego nie moglam go wylaczyc wczesniej niz okolo 4 w nocy?
o 7.30 zadzwonil budzik poniewaz mialam jechac do miasta , jednak w rezultacie wstalam 2 godizny pozniej<3 no i nie pojechalam!
moj komputer w ten upal przegrzewa sie czesciej niz zwykle, wiec tez wylacza sie czesciej<3
i wgl swiat jest taki piekny...
wczorajsza klotnia byla nie fajna. ale zle zrozumiales to co napisalam wiec w guncie rzeczy przekreciles to o 180 stopni. ale juz ok:)
dzisiejsza byla nie lepsza.. ale nie zagłębiajmy sie w szczegoly.
ogolnie to jest goraco, duszno, brakuje mi powietrza, i dalej chcialabym aby cos sie ruszylo w te wakacje.
chce do Mielna<333
łzy to jednak dobre lekarstwo...
PS LOCZKI SIE TRZYMAJA