~bombelek Kolejne pół roku bez Ciebie, a mi dziś znów zdarzyło się płakać za Twoim dotykiem, naszym głupim, wspólnym humorem i za Twoją kawą, jak to mówiłeś - robioną z miłością.
Odkąd odszedłeś trzy razy zdążyłam na chwilę znaleźć się razem z Tobą, ale za każdym bezczelnie przywracali mnie na ten świat.
Rzeczy, które mi po sobie zostawiłeś są najważniejszymi, jakie posiadam i wszędzie wożę je ze sobą.
Oddałabym tak wiele, by móc już z Tobą być. Albo chociaż przez chwilę umieć Cię spotkać.
Prawie mi się udało.
~bombelek Hej, wiesz, zorientowałam się, że za niespełna dwa tygodnie minie rok życia bez Ciebie. Jakim cudem zanim w nim się pojawiłeś przeżyłam poprzednich kilkanaście lat - nie wiem. I jak przeżyłam ten rok nie umiem wyjaśnić tym bardziej.
To jedyne miejsce, gdzie mogę do Ciebie mówić, i mimo, że nie usłyszysz, to i tak jestem tu anonimowym Bombelkiem, a raczej nikt już nie zagląda na ten konkretny wpis.
No, nikt poza mną w każdym razie, a nawet jeśli - przynajmniej pośmieją się z moich żałosnych prób anonimowej terapii.
Chciałabym niedługo się z Tobą spotkać, wiesz?
Przychodzisz do mnie w snach i mówisz, że to już chyba czas najwyższy, no i wydaje mi się, że racji w tym sporo.
I nadal - Zimon, najlepszy chuop z Ciebie był, a zasypianie samotnie nadal jakoś nie najlepiej mi wychodzi.
~bombel To już prawie pół roku, a ja piszę w środku nocy na Twoim photoblogu, że ta pustka coś się nie chce zapełnić.
Wróciłbyś czasem, co? Bo Zimon, najlepszy chuop z Ciebie był
no i zasypianie samotnie jakoś nie najlepiej mi wychodzi.