W sercu poczuła ciepło, jakiego od miesięcy jej brakowało.
W dłoniach trzymała wdzięczność, którą dzisiaj spotkała.
W oczach miała wielki blask, który na nowo zaczął się pojawiać.
Jej dusza stała się lżejsza od najlżejszego pióra.
A od niej samej biła radość, jakiej nigdy nikt u niej nie widział.
Uśmiech wzbogacił się o uśmiechu bliskich jej osób.
Jej myśli nie miały nawet czasu, by się czymś zająć.
Pustkę zajęło szczęście.
Niepokój zajęła pewność.
Niezdecydowanie zajęło poczucie własnej wartości.
Obojętność zajął znaleziony sens życia.
I chociaż wiedziała, że jutro już tego nie będzie
I chociaż czuła, że nie będzie tej pewności,
Że nie pojawi się jej uśmiech, którym uśmiechała się tylko w wyjątkowe dni,
To czuła się jedną jedyną z tych wszystkich cieszących się w tym dniu osób.
Przez moment czuła się KIMŚ wyjątkowym.
Stała się rzeczywista postacią z jej snów o samej sobie.
Czuła, że przez chwilę jest sobą, o jakiej marzyła.
Wiedziała, pfu, CZUŁA że nie jest sama.
Miała ochotę wykrzyczeć to całemu światu.
Chciała, by inni mogli poczuć się tak jak ona.
Pragnęła dzielić się tym szczęściem z innymi.
Wiedziała, że nie zasłużyła sobie na to wszystko.
Otrzymała więcej, niż mogłaby prosić.
Była niesamowicie wdzięczna za wszystko.
Jednakże nie potrafiła podziękować.
Każde słowo, w porównaniu z tymi wszystkimi radościami było po prostu niczym.
Miała nadzieję, że niebawem nadejdzie czas, w którym za to wszystko podziękuje.
Podziękuje w sposób szczególny i wyjątkowy.
PS. W ten dzień nawet smutek odpuścił, a często powracający bół schował się głęboko
Użytkownik lichan
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.