14 grudnia były urodzinki. Dzień jak codzień, oprócz tego, że byłam cała czerwona, gdy mi śpiewano "Sto lat" w klasie. Potem w sobotę byłam u Martyny z Pauliną o.O Widocznie ktoś mnie w końcu musiał wyciągnąć z tych szarych, a tak kolorowych czterech ściań. Zdjęcia w Lidlu. Oceny powystawiane. (już po zaliczeniu z gegry i historii, uff, uff). Dzisiaj się dowiedziałam, że taki jeden ma dziewczynę. Nie no szczęścia życzę...
Jakby nie mogliby mnie poinformować o tym wcześniej, co mi tam... Jakiś taki melancholijny ten dzień. Blondyna nie widziałam i wgl tak jakoś nijako.
Tak jak przez cały czas nic jej nie było,
tak pewnego dnia zaczęła krwawić bez końca.
Zdjęcie by Mateusz Redzik