Czasem nie wiem czy to dobra droga.
Plany się zmieniają.
Byłam dziś na cmentarzu, wciąż nie potrafię odważyć się pójść tam sama...
Ciężko dziś uspokoić głowę i duszę.
Praca to zwykła codzienność, obowiązek czy raczej pasja która przynosi Wam satysfakcję?
Długo zajęło Wam szukanie własnej drogi? A może wciąż jej szukacie?
Zdecydowanie czuję się dziś zagubiona w natłoku myśli i fali rezygnacji po pewnym zdarzeniu ze "ścianą".
Poszukiwany optymizmu i pozytywna energia, poratujecie?