Dzisiaj jak to powiedziałam alince, bardzo ciężki dzień! Wstalam o 9;40 obudzona przez alinke czy nie poszłabym na deskę? Pózniej spotkalysmy sie na stadionie olimpijskim. Następnie jechalysmy aż na Grodzka do Kamilki trasa Maratonu. Machanie do trenerów wułefistóf ( hahaha) i przypadkowych ludzi , potem rozdawanie wody No i zmęczenie staniem , wrócilysmy w korkach do domu . I niestety jutro szkoła :/ No ale przejechane rano te kilka przystanków z Alina poprawia mi napewno chumor! A więc see ya! A bym zapomniała jeszcze chwilka rozmowy z Kaczka! Buzka :*