love kills.

"Trzymać Cię za rękę, łapać powietrze..."

I znowu o Nim myślę. I znowu przez cały dzień mam oczy pełne łez i jakieś poetyckie myśli...

Chcę jeszcze raz poczuć Jego zapach, Jego ciepło, Jego dotyk. Chcę, żeby znowu mnie rozśmieszał i łaskotał, jeżdżąc palcem po mojej ręce od nadgarstka aż po ramię. Chcę znowu połżyć głowę na Jego klatce piersiowej i słuchać, jak szybko i nierówno bije Mu serce. Chcę znowu iść z Nim za rękę. Chcę, żeby znowu mnie objął przy filmie. Chcę, żeby znowu mnie niósł do okna, żeby obejrzeć wschód słońca. Chcę znowu poczuć smak Jego ust. A przede wszystkim chcę, żeby znowu przy mnie był. Chcę Jego.

To moja wina, ja wszystko rozwaliłam. Zniszczyłam wszystko, co On tak długo budował. Teraz mam żal sama do siebie. To ja Go pierwsza zraniłam, On mi tylko oddał. Ale mnie bardziej zabolało. Dalej boli.

Nie będę umiała już naprawić naszych relacji. Wszystko, co teraz robię, jeszcze pogarsza sprawę. Staliśmy się dla siebie zupełnie obcy. Mijamy się na ulicy milcząc. A wtedy moje serce krzyczy jak oszalałe.

Jedyne, co mogłabym powiedzieć, to ciche "przepraszam"....

... dodając "Kocham Cię. Nadal. Cholernie mocno".