Ciekawe jest to, w jaki sposób jeden moment może uświadomić człowiekowi wiele rzeczy.
Przypadkowe spotkanie i chwila rozmowy mówi więcej niż miliony słów i gestów.
Przyprawia o to dziwne wewnętrzne drganie...
I nagle ktoś, kto był Ci bliski, a stał się daleki znów zmienia swój status.
Najlepsze jest to, że dzieje się tak bez jakiegokolwiek minimalnego udziału tej osoby.
To jest prawdziwe i szczere.
Nie jakieś tam rozmowy na gadu z tchórzostwa, czy zakładanie peleryny niewidki, by odwrócić od siebie uwagę.
Po raz kolejny dwie osoby, które prowadzą mnie przez zycie pokazały, że mają racje.
Nie istotne jest to, że ja WIEM i ROZUMIEM to co mówią.
Istotne jest to, że nie zawsze o tym pamiętam.
A kiedy już jest po wszystkim i wiem, że miałam rację, że moja teza potwierdziła się...
Powiedzenie "umiesz liczyć- licz na siebie" nabiera nowego- większego znaczenia.