Ostatni tydzień nauki w tym roku uważam za otwarty. No może nie nauki, a chodzenia do szkoły.
Piątunio bez zbędnie długiej, sztucznie sentymentalnej wigilijki- jasełka i konkrety (czyt. prezenty) w godzinę. O to chodzi. A potem zrobimy sobie after party i szybko do domu. Pokój się sam nie posprząta. Aaa i jeszcze choinka.
Zamówienia na prezenty złożone, więc tylko czekać na Święta.
W szkole wszystko zgodnie z planem, chociaż gdyby le hibou się ogarnęła nie byłoby to zbytnim grzechem.
27 zapowiada się idealnie, z sylwestrem jeszcze nie wiadomo. nie lubię jak nie ma konkretów, ale to się ogarnie.
Skupianie się na tym, co najważniejsze wychodzi mi jak narazie bez przeszkód-więc jest idealnie. Oby jak najdłużej.