Padłam, powstałam. Niestety na grzązkim gruncie z pustym mógziem. Drooga lenistwa była długa, jednakże zaakceptowałam swoje ciało. Nadszedł czas, że nie użalam się nad sobą. Chcę, żeby było coraz lepiej. Komenarze "Jak?! W jakim czasie? O mamo!" będą dla mnie największą nagrodą i saysfakcją. Spojrzenie w lustro da mi siłę i pewność siebie. Ubieranie nie będzie problemem. Tylko wystarczy zacząć walczyć. Stabilnie. Bez upadków. Liczę tylko na siebie, bo niestety, na nikim dzisiaj nie można polegać.