Czyli cała ekipa. Trumna też się bawiła, a co! Jacek za mną był królem balu - pani w biedronce chciała go wygonić ze sklepu. A ja za sobą w czasie dnia słyszałam albo: Ty, czarna róża :O albo Ej, to trumna?!
No trumnę zrozumiem, ale dziwić się na czarną różę?! Przecież poza nią nic nie miałam mrocznego na sobie, co się wszyscy dziwowali...