Na doła najlepsze jest Bollywood, spacer albo spanie. W sumie chyba najważniejsze jest wsparcie, jakiś tul, ale o to ostatnie najciężej.
Uczyłam się na to chędożone religioznawstwo dwa dni. Nauczyłam się nawet, jak nazywa się szafa, w której trzyma się Torę! A tam co? Ogromne pytania na wąski zakres. Cała moja detaliczna wiedza była zbędna przy potrzebie ogólnej. I to już drugi egzamin, który kiepsko poszedł.
Nienawidzę dużych miast. Poznania w szczególności. W małym mieście, jeśli się dobrze zawoła, na spacer pójdzie i kilka osób. W dużym mieście nikt nie chce mi towarzyszyć. A nawet jeśli już pójdę na spacer, to to cholerne miasto i tak wymaga ode mnie pośpiechu! I w kolejce w sklepie i na światłach. Zwykłym spacerowym krokiem nie przejdę na drugą stronę na zielonym, bo zdąży się zmienić na czerwone. Jakbym miała biec przez tą ulicę!
Nawet nie ma się z kim cieszyć lepiącym się śniegiem. Bo nikt na dwór nie chce wyjść. Ani na spacer, ani ulepić bałwana.
Dlatego doła najlepiej zaspać. By samemu bezczynnie nie siedzieć i się nie pogrążać.
Zdjęcie z czerwca 2009r.
Inni zdjęcia: Miłej niedzieli :) halinam88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyx