Bardzo przepraszam za słabą jakość zdjęcdia, ale robiłam je telefonem :p
Na zdjęciu Zilli i kawałek Jacka.
Uraczę Was teraz historią z życia wziętą.
Zilli tradycyjnie co przerwe podchodzi do mnie i mjówi
- Czesc, co teraz masz?
[odpowiadam mu zgodnie z prawda, na co Maciej zaskakuje mnie pytaniem]
- jo. . . a nie wiesz co ja mam ?
[ to nic,ze juz grudzien , a on nadal nie zna planu^^]
.....................................................................................................................................
Wychdzimy z auli szkolnej.
Zilli : te! toż ja mam teraz chemia! to nie ida . . . wezme gitare i se pogram.
[ siedzimy na auli. . .az tu nagle drzwi otwiera nauczyciel, ktory uczy Zilliego chemii. . .. zaprosił klase do srodka i wyszedł]
jaki z tego morał?
ZILLI NIE MUSI CHODZIC NA LEKCJE - TO ONE PRZYCHODZA DO NIEGO ^^
......................................................................................................................................
widzicie? jak ja tu nic nie wstawie to nikt.
pozdrawiam, J.