Pomyśleć, że jeszcze niedawno "panikowałyśmy", że za 3 miesiące/2 tygodnie/3 dni matura i może najwyższy czas zacząć się uczyć, a tu już po wszystkim. Wczoraj był ostatni egzamin z oralnego angielskiego. Chyba nie jestem najgorsza w "te klocki" :D.
Dzisiaj naszło mnie dziwne uczucie. Renata jutro wyjeżdża, ja nie wiadomo czy dostanę tą pracę w Róży Wiatrów i być może mnie czeka to samo. Skończyło się opierd.... w wakacje. Na lenistwo niestety trzeba mieć trochę grosza. Czyżby jednak Kraków czekał...? Mam wrażenie, że to początek końca...