Idę do sklepu kupić mały kawał chleba i
Babka mówi "O, to znowu wstrętna Ty"
Chcę przetrzymać w marnej windzie kilka cichych chwil
Krzywo patrzą się - nienawidzę ich
Gniew mój gniew!!!
U fryzjera wraz z włosami ucinają łeb
Krzyczę krwawiąc, by ktoś uratował mnie
Razem z raną próbowali szybko język zszyć
Znowu uciekłam im, ciągle jestem i...
Będę mówić to co chcę
O tym, co wciąż boli mnie
Krzyknę prosto w oczy Ci
Ból, syf dusi mnie
Jestem inna, czuję to
Nie rozumie mnie już nikt
Wcale nie dbam o to więc
Pieprz się! Milcz! Giń!
Gniew mój gniew!!!
Rośnie we mnie gniew!
Gniew mój gniew!!!
Został mi mój gniew!!!
mam dość. jestem wariatką. nadaję się do psychiatryka. głupią suką, która nie zna żadnej wartości. pojebaną idiotką, która ma w dupie cały świat i żyje po swojemu. każdy mnie nienawidzi. i ja nienawidze wszystkich. buntuję się. sama nie wiem po co. przecież kurwa miałam już mieć to za sobą. ten jebany wiek. kurwa niedługo 20stka a ja dalej mam w bani kino. co jest ? czy ja nie umiem kurwa spoważnieć. musze cały czas robić złe rzeczy ? a najgorsze jest to, że nie umiem się opanować. w moim życiu są tylko 3 najważniejsze wartości:
-moto
-foto
-piwo
i chooj mnie to boli co inni myślą. ja swoje wiem. to jest moja prawda i chooj wam w oko za wpierdalanie się do mojego życia. nie potrafię zyć bez moich wartości. gdyby nie moto nudziłabym się i było by choojowo. gdyby nie foto łaziłabym cały czas wkurwiona. gdyby nie piwo...
dlatego sprawiedliwość będzie. bo kto inny wyznaczy jej karę, jak nie ja ? nikt. muszę wziąć sprawy w swoje ręce. zabawiam się w boga. za to, że ktoś z usmiechem na twarzy krzywdzi innych. krzywdzi mnie...
a w mojej bani tysiąc myśli na minutę... krzywdzę innych. a co najgorsze... krzywdzę samą siebie. mam w sobie tyle gniewu. to nie jest normalne. dlaczego kurwa nie jestem normalna ? dlaczego nie mogę być... ? zawsze byłam inna, ale wcześniej mi to nie przeszkadzało. teraz nie umiem z tym żyć. duszę się. siedzę własnie na fotelu i czuję że mam w sobie jakiegoś ducha. w sumie to dwa. jeden siedzi w głowie i mówi co mam robić, a drugi niszczy moje wnętrzności. to nie jest dobre. nie. nie mam odwagi żeby się rzucić pod pociąg, powiesić, czy pociąć. nie mam...
i tak gówno z tego jest. więc chyba będę żyć. musicie się z tym pogodzić. i kurwa tak sobie myślę, że bóg mnie stworzył po to, żeby inni mieli choojowo.żebym raniła i krzywdziła... bo jaki kurwa ze mnie pożytek ? no ? kto wie, niech podnosi rękę... no właśnie, las rąk.
nie wiem sama po co ja to tutaj piszę... może chcę was uchronic przede mną ? żebyście się trzymali z dala od tej pojebanej. wiecie co jest najgorsze? że ja nie mam siły, ani ochoty się zmieniać. wiedziałam, że ze szkołą może być choojnia, to co. wiedziałam, że rodzice przez to są zawiedzeni, to co. najważniejsza jestem ja. to moje życie. a to, że ktoś mnie wychowywał przez te ponad 17 lat, to co ? nikt nie zrozumie, ale mnie to na serio nie obchdzi. może dlatego, ze od dziecka miałam podstawione wszystko pod nos? i nie wiem jak to jest stracic kogos naprawdę. być może.
ale kiedy się przekonam, to się zmienię. na razie dalej będę tą pojebaną, ktora rujnuje wam życie.
AVE ! ;]
Łukasz! jede z Tobą do UK w niedziele a potem to już wylot do USA i pierdziule ws