burning brigdes#

znam budowe i funkcjonowanie serca i nerki i wielu innych narządów mojego ciała, wiem jak powstało żylcie miliony lat temu, potrafie sprawnie operować chemicznymi nazwami i związkami chemii organicznej jak i nieorganicznej, wiem, co to reguła przekory i równianie termodynamiczne reakcji. bez wahania rozwiązuje równianie kwadratowe, ogarniam logarytmy, bez problemu podam różnice między małpą a człowiekiem pod względem budowy ciała, baa wiem nawet co to jest bazylika i styl kompozytowy, znam losy najważniejszych dla polskiej kultury bohaterów i przeczytałam nawet  "Śluby panieńskie" oraz "Konrada Wallenroda", "Sen nocy letniej" i teraz rozkoszuję się "Buszującym w zbożu". Niby wiem, jak ten świat się kręci, bo człowiek z maturą to człowiek obeznany, ogarnięty z obładą i pełny mocy twórczej, napełniony totalnie nieużyteczną  wiedzą, bo to co wiem teraz nie sprawia, że czuję się gotowa na prawdziwie dorosłe życie.

wszystko to można by rzecz "o kant dupy rozbić", gdyby tylko dupa miała kant....