Drażni mnie ten wszędobylski hałas.
To gadanie dla samego gadania.
Tirli tirli w autobusie
gadu gadu na środku chodnika,
tarasowanie drogi głupią paplaniną.
Ten teatrzyk każdej rozmowy,
wymachiwanie rękami, podniesiony ton głosu.
Chcę muzyki, nie hałasu.
Albo tylko ciszy na jakiś czas.