Od kilku dni myślałam nad tym co się dzieje z moim życiem.Myślałam nad moimi uczuciami do niego.Zrozumiałam, że już nie ma tego samego co kiedyś...Nie czuję się przy nim bezpieczna tak jak kiedyś...Gdy byłam u niego przed wyjazdem pocałowałam go i nie czułam tej magii co wcześniej gdy mnie całował...Boję się że już nigdy go nie pokocham tak jak przez te pół roku;( Strasznie się tego boję...Dlatego zakończyłam to wszystko, musiałam nie chciałam siebie a tym bardziej jego oszukiwac że wszystko się ułoży że wszystko będzie ok...Tak mi trudno z tym żyć;(