Kąpiele w morzu dają mi się we znaki. Teraz muszę swoje odchorować albo odpokutować, jak kto woli. Zipie jak stary dziad i zalewam się zielonym katarem, ale to nic, było warto.
Od kilku dni poszukuję słów, które mogłyby w pełni opisać klimat studenckiego obozu w Międzyzdrojach. Jeszcze ich nie znalazłam. Pomyślałam, że chyba trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, bo tak wspaniałych ludzi i fantastycznych momentów nie da się opisać.
Zagrałam koncert dla studentów, chodziłam na lekcje tańca towarzyskiego i tańca brzucha, plażowałam i prawie nie spałam, bo nie było na to czasu.
Międzyzdroje! Za rok powracam!
Jeszcze a propos naszego występu. Miały być śmiesznie i tak wyszło, wykorzystaliśmy naszą starą piosenkę, która zawsze bardzo pozytywnie wpływa na publike.
Gitara - biolog
Bas- socjolog
Wokal - politolog
Perkusja - przyszły chururg, Zawada mój mistrz!