Siedziała pod kocem na krześle z kubkiem gorącej czekolady
oczekując że on w końcu zrozumie i przeprosi.
Napisała w wiadomości "kocham Cię" trzymała palec na Enterze,
ale szybko przeniosła go na Backspace i literka po literce kasowała
cały wyraz. Jedna, druga a potem trzecia łza zlatywała po policzku,
czekała na to zwykle a zarazem proste "Przepraszam". Doczekała się. Przyjechał do niej, płakał klęcząc i przepraszał...
Krzyczał, że kocha i, że żałuję, ale nie przywrócił jej życia (*)