Oj, trochę mnie tu nie było, ale to przez te wszystkie zdarzenia, które ostatnio miały miejsce. Tak więc przyjęli mnie do drugiego, jeszcze tylko jutro zaniosę resztę dokumentów i od września jestem w Id. Poza tym to bez zmian. Na tą chwile, no cóż, nie mam wakacji...wierzę, że jeszcze jakieś dwa tygodnie (mam nadzieję, że to będą dwa tygodnie a nie dłużej) i wszystko powinno się zmienić, poprawić...póki co musimy sobie radzić i wierzyć, że wszystko się ułoży...bo przecież się ułoży, prawda.?
Bo smutek rodzi się zawsze z czasu, który upływa, a nie zostawia owocu.