te mi się najbardziej chyba podoba ze wszystkich. choć uważam że tamte co zniknęły wraz z całą zawartością karty były stokroć lepsze. eh, no cóż. złośliwość rzeczy martwych.
jutro wracam do ludzi, do ludzi. nie mam ochoty, naprawdę. gdyby nie było tak zimno tu w moim przybytku to bym się tu zamknęła. i czasem tęsknie wspominała wędrówki, las. ale co z tego. myślę o tym ile zrobiłam. starałam się, ale to za mało. ostatnie trzy dni polegały bardziej na zmuszaniu się do czegokolwiek. a ostatni tydzień.. szkoda gadać. zmuszać się do życia przecież też można, no nie?
chcę znów być słoneczkiem. a nie chmurką.