Dzika dusza romantyczki miota się w ciele zmęczonym i wypranym z odruchów.
Płoche myśli nakazują coś, czego stalowy rozsądek nie chce widzieć.
Marzenia są zgoła inne, niż to, co wydarza się po drodze.
A karuzela mknie w koło dalej.
Szaleństwo szuka szczeliny, szuka luki - by wyciec przez nią.
By pokazać światu, czego można się po mnie spodziewać.
Prowizorycznie łatam każdą dziurkę, która się pojawi...
Tak często chcę być z siebie dumna.
Tak rzadko mogę..
Ładna jestem, prawda?