Weekend się skończył! Teraz spokój z imprezami, trzeba nadrobić stracony poprzedni weekend. Wczoraj pełna pizda, zwana inaczej przez Dyziola pizda atom. Najpierw wg planu Jack, parę piwek, później przyjechał człowiek którego ksywa jest w chuj dobra [bo mu kazałem] i podładowaliśmy akumulatory. Posiedzieliśmy trochę tam i chyba później poszliśmy do Kubryka albo jakoś tak to było. W nocy dzwonił Szczepan - pierdolony wiedział do kogo zadzwonić żeby mieć pewność, że spotka na mieście :D Dokończyliśmy się [tzn ja :P] i chyba wróciliśmy do domu. Chyba już nie będę korzystał z usług przewoźniczych Arasa bo to chyba się nie kalkuluje - znowu siana nie mam, tzn MAM - 4zł :D
Teraz pije pepsi, może będę w chuj lepsi. Plan na dzisiaj!? Dochodzę do stanu używalności i wysyłam III rozdział pracy mgr do Grzesia, kończymy tą męczącą imprezę [jeszcze tylko zakończenie i wstęp i gitara].
Aha no i zapomniałem dodać, że się wkurwiłem wczoraj...
Aha, te zdjęcie dodała Kamila [czy wszystkie dziewczyny w Bydgoszczy mają tak na imię? :P] na naszą klasę z takim opisem:
Z największym Świrem w mieście :D
duszona, przerzucana na parkiecie ale było git :P
- tzn, że co? Mam się nie zmieniać? Przecież ja już nie daje rady :P Choć nie powiem, schlebia mi to :P A druga sprawa, że ja w tym mieście jestem od października dopiero a już mam być najlepszy? :D