hm łódź, ale tam chyab na studia sie nie wybieram. Czekam z niecierpliwosci na ukonczenie szkoły, matura te sprawy i uciekam
tutaj nie widze przyszłosci
przydałyby mi się wakacje, bardzo, wyjechac , rozwalic sie na ciepelku i nie myslec i o niczym, nie mowiac o oderwaniu sie od wszystkich, cos czuje ze we ferie tak zrobie, no oprocz ciepełka bo bedzie jednak luty
ogolnie to irytuje mnie to ze ludzie slyszą to co chcą usłyszeć, i wgl że sie uwzieli na mnie
ja rozumiem ze moj sposob bycia moze byc prowokujący ale przyczepianie mi niefajnej wizytowki chyba bedzie zbędne, tak samo jak porównywanie mnie do osób z którymi się zadaje.Mam wiele znajomych, i wielu jest innych a ja jestem sobą i to co robie jest chyba moją sprawą,a ludzie którzy piszą własne scenariusze na temat mojego zycia są naprawde hmm popieprzeni?
dlaczego niektore osoby nie mogą pojąć że niektore rzeczy nie miały miejsca? nie rozumiem. Ale problem 'plot' dotyczący naszego miasta i okolic jest naprawde ogromny.
buzia