"czwarte wietnamskie świnie"
"nie mówi się z zamkniętymi oczami" (XD)
a najpierw w ogóle mi się nie podobały. nic, a nic. zmienność kobiet, albo zmienność padania promieni słonecznych.
nie ma pracy, jakieś mango ciągle, nigdy bym nie pomyślała o takim zestawie ludzi i o takich miejscach. jestem jak "rozdarta sosna" z "Ludzi bezdomnych", chcę i nie chcę stad znikać i migrować do Wrocławia.
chciałabym nad morze bardzo, Woodstock coraz bliżej i przybycie prezentu też <eksajted>.
czas odespać, bo niestety biodra bolą.