ST43-223
Rumun ze składem węglarek jedzie do Skwierzyny...
Jak we wcześniejszym wpisie wspominałem, wreszcie się wyspałem... Miałem jakieś 1,5h na ogarnięcie, kawę, joemonster'a i obiad. Ogarnąłem i przyszedł czas wyjścia do pracy. Od tej pory "duch" Monty Pythona mnie nie opuścił. Najpierw zauważyłem, że w świeżo naprawionym rowerze poszła mi dętka, więc pieszo do pracy... Później na jakieś 0,5h straciliśmy biura, bo przyszli panowie, i przeciągali jakieś kable od kamery.
Następnym aktem było obstawianie konkurencji w "spartakiadzie sportowej" w pewnym słońcu (muszę kupić sobie jakąś jasną koszulkę, bo mam same czarne :P)
A to jeszcze nie wszystko, na "Kocham Cię Polsko" najpierw "wysiadły"* nam głośniki, a później zaciął się rzutnik i za cholerę nie dało się go wyłączyć :)
*okazało się, że jeden z kabli po prostu podpięty nie jest ;)
Aż się boję jutro do pracy iść :D
Następny kawałek na dzisiaj:
http://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo
Monty Python - Always Look On The Bride Side Of Life
Bukowiec Międzyrzecki, maj '13.