Najdziwniejsze w naszym nieustannym poznawaniu świata jest to, iż najczęściej bywa tak, że
odczuwamy tęsknotę do rzeczy, których niedostrzegaliśmy, bądź nawet do takich, które nie istniały.
Dziwne jest także to, że najbardziej boli brak możliwości urzeczywistniania niektórych snów, czy marzeń.
Nie wszystko da się załatwić dzięki mamonie.
W tej chwili wsłuchuję się całą powierzchnią swojego ciała w następujące po sobie krok po kroku drgania dzwięku
wydobywającego się z glośników. Nigdy nie byłam osobą, która lubi słuchać muzykę. W odróżnieniu od niektórych
jest to dla mnie za każdym razem niepowtarzalne doświadczenie. Dziękuję życiu, że obdarowało mnie niesamowitym
darem odczuwania i chłonięcia dzwięków. Niektórzy lubują się w odsłuchu monotonnie powtarzających się dzwięków,
z wielkim basem czy coś w ten deseń. Mnie pochłania różnorodność, odmienność. Nie jestem ukierunkowana na jeden kierunek.
Jeżeli w danej chwili czuję potrzebę słuchania danego gatunku, nie koliduje to z moim gustem. Dla mnie muzyka jest
sztuką, która w odpowiednich rękach potrafi być wykreowana na bezcenne dzieło.
Nie oznacza to też, że nie potrafię godzinami wsłuchiwać się w jeden utwór ;)
Bywa i tak, że bardziej ponad dzwięk cenię sobię ciszę, spokój i pewnego rodzaju harmonię umysłu z ciałem.
Nic i nikt nie powiniem mi przerywać mojej błogiej 'ciszy' :)
A tak wgl to mija kolejny dzień, a mój stan wgl się nie polepsza.
Sama sobie wiercę dziurę w brzuchu. . .