Wstajesz rano , zapalasz papierosa, pijesz herbatę i zastanawiasz się co by było gdyby. Dochodzisz do wniosku że każdy ma prawo żyć własnym życiem, swoim szczęściem, chodzić swoimi ścieżkami, nie masz prawa mu tego zabronić. Zapalasz następnego i wszystko ulatnia się razem z dymem . O ironio to z tymi osobami tez paliłaś, zostało Ci tylko to , niezdrowy nałóg. Patrzysz dalej wstecz, patrzysz ile się zmieniło i stwierdzasz że niewiele z nich zasługuje na pamięć , niech tak zostanie.