Odliczam dni do wakacji, odliczam dni do najbliższego wolnego, podciąganie średniej, jeszcze trochę i będę miał spokój już do końca roku z nauką.
Bardzo chciałem iść do szkoły ale prawda jest taka, że tęsknie za czasem wolnym i wakacjami, za kolegami, za tym co robiłem i za tym co mogłem robić, bardzo mi tego brakuje, a czegoś najbardziej.
Daj Boże dożyć do wakacji, spędzić znów czas z najważniejszymi osobami, daj Boże. Już nie długo, wytrzymam, sezon boiskowy powoli zaczyna wchodzić w życie, ostatnio już byłem przetestować murawę, wyśmienita.
Będą wakacje, będzie boisko, będą kumple, będzie Putin. Tak Putin, granie w Heroes III, popołudniowe picie kawy, siedzenie na balkonie, wspominanie dawnych czasów, wieczorne wypady na boisko, a po boisku długie rozmowy na temat życia, ludzkiej egzystencji, wspomnieniach i innych fajnych i ciekawych rzeczach. Kurcze, bardzo bym znów tak chciał posiedzieć w Oplu Corsie 1.6 :D Wspaniałe chwile. Oglądanie nadchodzących burz z perspektywy ogrodowych krzeseł, jedzenie czekolady, chrupek za 2.50, DAWAĆ LATO.
Heroes III i nie zmienia się nic, gra się nie nudzi, a tematy podczas niej poruszane wiecznie żywe, godziny spędzone z nim na boisku i gra w siatki (kto więcej założy siat w określonym czasie wygrywa, Rafał zawsze wygrywał ale często walka była wyrównana xD) #putinkrul
Ale teraz muszę zadowolić się liczeniem wcięć kątowych, rysowaniem mapek i obcowaniem z kalkulatorem, rozszerzoną matematyką i fizyką, nie to nie jest aż tak straszne jak ma się w ławce takiego kompana jak Michał Michaś Baczyński, tak oto ten kasztaniak jest krulem lasu, zagrzane miejsca w ostatniej ławce przy oknie na Polskim, wszystko gra, śmiejemy się jak debile, jest bardzo fajnie, Michaś to koks stary i zawsze potrafi mnie rozśmieszyć, prawie nigdy się nie nudzimy, gdy nie dajemy rady z zadaniami a jest mało czasu to po prostu je odpisujemy, czasem trzeba, ale za to zawsze jest fajnie i śmiesznie. Śpiewamy sobie razem w ławce: Under control Calvina Harrisa i jedzemy dalej.. (a maj bi eny łon, a lon fur aleneson, jo hard bi a sal of gold, I LOW JU, JU NEWER NOŁ)
Czasy gimnazjum, dobry czas, nigdy się nie uczyłem, a co mi tam, mówcie, że jestem głupi itp, I DON'T CARE, jestem taki jak chce, kiedy chce i dla KOGO chce.
RYCHU, MICHAŚ, SHUMI zawsze tych trzech, zawsze rajwach w klasie, zawsze oni, podburzający publike, siejących panike, początkujących przemiany, rozruchy.
Kurde ale gorąco, idziemy do Walka na Oskara? -Dawaj, na przerwie. Nie mam hajsu, skoczę sobię do domu i wezmę i zmienie spodnie bo, w długich mi gorąco. -Luz, kto ma dyżur? A co się tym przejmujesz, przez siatkę za halą. -I to mi się podoba. [...]
Przynieś PSP, zagrał bym w Fifę. -Na przerwie pójdę bo, zapomniałem.. [...]
Istne królestwo, tego opisać inaczej się nie da, nauczyciele nas nie lubili, przynajmniej nie którzy ale zawsze było fajnie i nie mogłem na nic narzekać, śpiewanie w szatni przed W-F'em "W murowanej piwnicy" przy dźwiękach akordeonu Rycha, skakanie i tańczenie przy tym, Dammit gooood!
Wrócił bym tam. Chciałbym żeby było jak dawniej. Może będzie, mam nadzieję..
cya