ż y ć, n i e u m i e r a ć.
Będąc tydzień temu u mojej pięknej Cieszyńskiej maminy i jeszcze piękniejszej Merki, po całym dniu śmiechów, piąteczek i żólwików z moją maleńką i CIĘŻKICH ćwiczeń cioci Ewy w końcu po ponad 9 miesiącach mogłyśmy się z Oliw napić i pośmiać z notek. Zdecydowanie nie możemy żałować, że wypisywałyśmy tutaj te wszystkie bzdury opisując każdy dzień naszego nastoletniego życia.