ok, wiem, że na tym zdjęciu jestem zdzirą. doskonale zdaję sobie z tego sprawę. ale jakoś mi się podoba, i już.
odnalazłam to, czego potrzebowałam. już wiem, czemu ostatnio było tak ciężko. po prostu Krish jest takim osobnikiem, który cały czas potrzebuje nowych doznań. teraz, gdy zrobiłam kolejny szalony krok ku całkowitej absurdalności jestem pewna, że poczuję się lepiej. widzę światło. to chyba dobrze, nie?
napisałam dzisiaj fizykę. jeśli dostanę dopa.... umrę, umrę z radości. chcę, żeby pochowano mnie w białej trumnie, wyścielanej różowym aksamitem. chcę spoczywać na poduszce z hello kitty i chcę, żeby na moim nagrobku widniało jekieś sukowate epitafium. Może... hmmmm "Good girls go to heaven, so I gonna stay here. " ? Albo coś po łacinie...? "Pauper mulier hic dormientes"?