są ludzie - jest problem..

siedzi kurwa, jak ten pojeb. nie rozumie sama siebie. jak można kurwa nie rozumiec siebie?

takie chujowe uczucie, że zdajesz sobie sprawe z tego całego shitu który cie otacza. patrzysz i widzisz jakie to wszystko jest kurwa bez sensu. patrzysz na to jak na jakiś pojebany film, komedia, horror, dramat, melodramat, wszystko na raz. a ten scenarusz, kto to kurwa wszystko wymyśla? kto ma na tyle zrytą banie zeby tworzyc takie pojebane rzeczy? dzieło szatana kurwa. zycie.



czy można miec jeszcze bardziej zdupioną psychike ode mnie? czy to jest wgl możliwe?

tak bardzo lubie robic z siebie debila. tak bardzo kocham kiedy mam taki tępy wyraz twarzy, banan na ryju. pierdolenie bez sensu, śmianie sie z byle gówna, wyjebane po całości na świat. wyjebisty optymizm w każdym miejscu i czasie. taka maska. teatr, pusta lalka, tak jest lepiej.. 

dobrze że nikt nie widzi tego wszystkiego, tego rozpierdolu we mnie, tyle emocji, myśli, śmietnik, chujnia po całości.

to chyba ten czas, to czego bardzo sie bałam, nie chciałam zeby tak sie stało. może to dobrze, dobrze. juz.
boli. po boli, po boli i przestanie, jak zawsze. 

kiedyś było inaczej. lubiłam rozmawiac, mówic o wszystkim, śmiac sie, cieszyc. ale potem przyszedł pewien ludz, było fajnie, no i poszedł i zabrał sobie coś, ałc. potem przyszedł drugi ludz, znowu było fajnie. no i poszedł razem z tym, ałc. potem było znowu pare ludziów. przyszli. poszli. normalne.ałc

i w końcu nie ma już ani ludziów, ani niczego we mnie, co by mogli zabrac. tak jest lepiej..  

nie wiem czy jest coś w moim zyciu, mały drobiazg, cokolwiek co jeszcze daje mi szczescie.   

jakie to proste. jest człowiek i nagle go nie ma. fajnie tak. bez bólu, cierpienia. bez niczego. nicośc jest fajna..
szkoda że nie można zawiescic zycia tak jak fbl. pomyślec, odpocząc, zastanowic sie nad różnymi rzeczami.
chce sie wylogowac. teraz. na zawsze.