...jak ktoś goopi to aż miło ;)

No to mamy rozszerzony edytor hehe

---

ale my jesteśmy z Sofi genialne...wybrałyśmy się do Dżagody z buta...no i w połowie Rakietowa postatnowiłyśmy wrócić bo i tak przecież nie ma jej w domku...chciałyśmy się jeszcze wkręcić na urodzinowego browarka ale przebywał on że tak powiem w Pruszkowie...no i kicha...jak doszłyśmy to myślłam że umrę normalnie padnę i nie wstanę....troszki nas Tomek przygarna bo dawał Sofi Marcina płytki...a ja jak zobaczyłam te niebieściutkie oczk Dzika to aż mnie zamurowało...dosłownie...och to było śmieszne...tak mnie zamurowało ze nawet komplementa nie strzeliłam...postanowiłam się zmienić i miałam już tyle nie mówić i zacząć brać życie na poważnie...ale jak się tak dzisiaj zastanowiłam to mnie niewielu ludzi lubi za to jaka jestem ale...jak byłam bardziej postrzelona to nie zwracałam na to uwagi i było git...doszłyśmy do wniosku że na mojej new klasie moge zrobić złe wrażenie ale co tam...nie interesuje mnie o nie mam czasu...nie no joke...jutro jeszcze czeka nas maraton po sklepach w cityLubartów i breszka będzie znooff odchodzić...dobrze że nikt tego nie czyta...ale na moim blogu nie chcialo mi się pisac a pomyślałam ze dodam postrzeloną fotke i bedzie śmiesznie...no to musiała tutaj cos napisać...i tak jakoś mi wyszlo sporo...dobra koniec tych bredni...papuchy koffani

---

mamy fazę na Sean'a Kingston'a "Beautiful girls"

polecam dla fanów lajtowych rytmów hehe

buśś