photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 GRUDNIA 2012

wpis dla Ady .*,*

-Dlaczego płaczesz? 

-Zgubiłam instrukcję. 

-Do czego? 

-Do życia..

 

 

 

- Nie ma mnie dla nikogo. 

- Nawet dla mnie? 

- A jesteś nikim?

 

 

 

- Zimno mi. 

- Przecież jest około 20 stopni. 

- W serce mi zimno...

 

 

 

- Mogę Cię przytulić? 

-A czy gdy chcesz zjeść obiad pytasz się widelca czy możesz na niego nabićkawałek ziemniaka?

 

 

 

- Widziałeś? To była ona! 

- Twoja królewna? 

- Właśnie! 

- Sorry, stary. Ona już ma swoją koronę.

 

 

 

- Usiłujesz powiedzieć, że jestem twoim ulubionym gatunkiem heroiny ? 

- Tak, trafiłaś w samo sedno. < 3

 

 

 

- Serce zapie*rdala jakszalone... 

- Jak to.? 

- No kiedy na niego patrzę... 

- To nie patrz. 

- Kiedy nie mogę... ; |

 

 

 

- Więc lepiej nie mieć nadziei? 

- Wtedy żyje się łatwiej...

 

 

 

- Zrobić ci cos dojedzenia 

- tak jego w sosie własnym < 333

 

 

 

- To nie jest chłopak dlaCiebie! 

- Powiedz to mojemu sercu, tylko wiesz jest jeden problem. ; /

- Jaki? 

- Ono nikogo nie słucha...

 

 

 

- Ale on mówił mi takie słodkie rzeczy.. 

- I Ty w to kur*wa wierzysz? 

- Przez tę jedną noc wierzyłam.

 

 

 

- Całkiem Ci odbiło? 

- Nikt nie jest wiecznie normalny.

 

 

 

-21.17 

-Jakaś wyjątkowa chwila? 

-Tak, zaczynam życie od nowa

 

 

 

- Wiesz gdzie leży niebo? 

- Wiem, on jest moim niebem ; o

 

 

 

-Popełniłam błąd. 

-Jaki? 

-Zakochałam się. ; ((

 

 

 

-Mogę się w Panu zakochać?

-Oczywiście. 

-Ale ja chciałabym tak z wzajemnością...

 

 

 

- Kocha mnie. 

- Skąd ta pewność? 

- Potrafi wyczuć mój smutek przez telefon. < 33

 

 

 

-Jak to? 

-Umarł? 

-Bez mojej zgody?! ; 0

 

 

 

- Powiedział ze napisze 

- Że? 

- Że kocha 

- Ale on nie kocha 

- Kocha ale nie mnie

 

 

 

-Co ja mam zrobić, żebyśmi uwierzyła? 

-Sam powiedziałeś, że nie jest łatwo odzyskać stracone zaufanie& ; (

 

 

 

- Masz jakiś inny głos. 

- Mam taki głos jak jestem szczęśliwa. ; )

 

 

 

- Czuję cię od środka. 

- Skąd wiesz, że to ja? 

- Bo jeszcze nigdy nie czułam takiego ciepła...

 

 

 

- Czy to na prawdę zapach szczęścia? 

- Czemu pytasz? 

- Wiesz... ja nigdy go nie czułam, więc powiedz. 

- Tak. właśnie tak pachnie szczęście

 

 

 

- Chodź, musimy pielęgnować te durne marzenia. 

- Czy one rosną? 

- Nie, mała. One się spełniają

 

 

 

- Dziewczyno! Co Ty robisz?

- Chce zwymiotować moje serce.

- Dlaczego? 

- Bo ono tylko rani.

 

 

 

- Tęsknię.. 

- Ja też. 

- A nie możemy do siebie wrócić? 

- W żadnym wypadku.

 

 

 

- Chyba się w nim zakochuje.

- Nic dziwnego. Ty lubisz popełniać błędy.

 

 

 

- Nadal go kochasz ? 

- Tak. 

- To przestań ! 

- Oddychasz ? 

- Tak. 

- To przestań...

 

 

 

- Dlaczego płaczesz ? 

- Bo mi nie wybaczył, a przecież miłość wszystko wybacza. 

- Wiesz ? widocznie to nie była miłość...

 

 

 

-Czuje że powinnam Cię kochać... 

-Szkoda ze nie kochasz.. 

-To zrób coś żebym pokochała.

 

 

 

- A teraz chodź. 

- Ale dokąd? 

- Naprzeciw marzeniom...

 

 

 

-Powiedział, że jeszcze będziemy ze sobą. 

-A co jeśli kłamał? 

-To nic, po prostu będę żyć dalej, ale żadna moja czynność nie będzie miała sensu.

 

 

 

- Co Ty robisz?! 

- Odkochuje się...

 

 

 

- Spier.dalaj! 

- Nie mam dokąd.!

 

 

 

- Kocham Cię. 

- Ja Ciebie też. 

- Kłamiesz.. 

- Jak ty mnie dobrze znasz

 

 

 

- Czym jest w końcu kłamstwo ? 

- Prawdą w masce .

 

 

 

- Boję się.. 

- Czego? 

- Że nigdy już nie będę tak szczęśliwa jak teraz..

 

 

 

- A kiedy odkryłaś, że go naprawdę kochasz ? 

- Kiedy robiąc herbatę dla siebie, zrobiłam dwie..

 

 

 

- Wszystko oky? 

- Nie, ale miło, że pytasz...

 

 

 

- Nadal jesteś smutna, prawda? 

- Nie tylko zmęczona... 

- Czym? 

- Walką o coś pięknego, 

- Nie zdobyłaś tego? 

- Nie, kiedy już wyciągam rękę to się oddala, unosi wysoko, wysoko i pęka... jak bańka mydlana, dotkniesz jej i pufff znika.

 

 

 

- Gdzie idziesz? 

- Przed siebie. 

- Z kim? 

- Chyba bez kogo.. 

- Bez kogo? 

- Bez Ciebie..

 

 

 

- Kochasz go? 

- Niee! 

- To czemu tak na niego patrzysz? 

- To tylko wspomnienia pierwszej pierd.olonej miłości

 

 

 

- Dlaczego po prostu o nim nie zapomnisz? 

- A mam Ci przypomnieć ile czasu Ty nie zapominałaś? 

- Nie... 

- No widzisz, więc zrozum. Nie mogę zapomnieć, jeszcze nie.

 

 

 

- Dlaczego rysujesz tylko czarne serduszka ? 

- Bo taka jest moja miłość. 

- To znaczy jaka ? 

- Nieodwzajemniona...

 

 

 

- Masz takie zimne usta. 

- Dawno nikt ich nie dotykał.

 

 

 

- Porozmawiasz ze mną.? 

- O czym? O tym jak żałujesz? Jak kochasz? Jak przepraszasz? Nie mogę. Mam alergię na kłamstwa.

 

 

 

- Kocham Cię. 

- Grozisz mi?!

 

 

 

- A jeśli okażesz się tylko pięknym snem ? 

- Nie pozwolę Ci się obudzić

 

 

 

- Czy ona ma zawsze takie radosne oczy? 

- Nie, tylko wtedy jak Cię widzi.

 

 

 

- Kochasz mnie? 

- Proszę Cię, nie pytaj mnie już o coś, co już wiesz...

 

 

 

- Dławię się 

- Czym? 

- Twoimi kłamstwami

 

 

 

- poproszę lek przeciwbólowy.

- a na co ma być.?

- na serce.

- a jaki rodzaj miłości.?

- wielka, bezgraniczna i nieodwzajemniona.

- och, przepraszam, ale niestety wszystkie już wyszły, jest duże zapotrzebowanie.

 

 

Miała kilka przyziemnych marzeń, nie takich,

których nikt za żadne skarby świata nie jest w stanie spełnić.

Jednym z nich...tym najbardziej wygurowanym była miłość.

-A miała jakieś mniejsze marzenia?

-Tak. Zasnąć w jego ramionach.'

 

 

- Jak możesz pożegnać się z kimś, bez kogo nie wyobrażasz sobie życia?

- Nie pożegnałam się. Nic nie powiedziałam. Po prostu odeszłam. Tamtej nocy postanowiłam

przejść przez drogę w jej najszerszym miejscu.

 

 

Ej, Ty e!

-Tak ?

- Kochasz mnie...?

- ...A Mogę?

 

 

*Nie lubię Cię!

-Ja Ciebie też!

*Nie lubisz mnie?

-Pewnie, że nie. Ja Cię uwielbiam.

 

 

Zagramy w "ence pence"?

-A po co?

-Bo jeśli zgadniesz, w której ręce trzymam żelka, to możesz odejść. Jak nie zgadniesz, zostaniesz ze mną na zawsze.

-Ale ty nie masz żadnego żelka!

-Wiem... 

 

 

-Co robisz?

-Maluję.

-A co malujesz?

-Twój strach, że kiedyś odejdę

. -Ale przecież ta kartka jest pusta.

-Widocznie wcale się tego nie boisz.

 

 

 

-rachunek wyślę Ci pocztą.

-jaki rachunek?

-no ten za 542 kłamstwa i 34 zdrady i 678 dni u twojego boku (+22% vatt)

 

 

-Kochanie..

-Tak?- Zatrzymała się i odwróciła.