Wstawiam to foto, bo tak jakos mnie naszło na myślenie:) ( u mnie to rzadkość więc trzeba korzystac :P)
Jaka cienka linia dzieli zwycięstwo i porażkę...
Przez słupki, poprzeczki i mokrą murawę można stracić kilkadziesiąt milionów i chwałę...
Wygrał mój ukochany Manchester może nie zasłużenie ale wygrał...
Chelsea nienawidze ale im współczuje...(bez obrazy Adik:))
PS A Cristiano jak zwykle płakał:) dla niego nieważne czy wygra czy przegra byleby się poryczeć na oczach milionów ludzi...
no cóż..
Czekam na jutro:) Łuki wocb